Filmy i seriale z ukrytym przekazem - część 4: Analiza filmu "Doctor Strange". Ukkryte przekazy z fizyki teoretycznej i mistycyzmu
Źródło grafiki:
Witam. Dziś będziemy analizować jeden z bardziej popularnych filmów science fiction, wyprodukowany przez Marvela. Najlepiej będzie, jeśli osoby, które tego nie oglądały wyjdą z artykułu, bo tu będzie trochę spojlerów, tyle, ile będzie trzeba, żeby wyjaśnić, ile informacji związanych z magią, mistycyzmem i fizyką teoretyczną zawiera ów film.
Na razie udostępnię ten zwiastun.
I kolejny.
A teraz przejdźmy do dalszej części.
Film opowiada o neurochirurgu, Stephenie Strange'u, któremu wiedzie się całkiem nie najgorzej. Ma dobrą pracę, leczy ludzi, pomaga im wychodzić z chorób, z których inni by nie dali rady ich wyleczyć. Był jeden wyjątek, ale o tym wspomnę później. Ma on ogromną wiedzę, bardzo dobrą pamięć i jest arogantem, którego nie znoszą nawet jego koledzy z pracy.
Pewnego dnia ma wypadek. Lekarze mu pomagają, jak mogą, ale niestety nie dali rady odratować mu jego dłoni. Miał zerwane połączenia nerwowe z dłońmi, co uniemożliwiało mu poruszanie nimi, a przynajmniej utrudniało.
Wydawał mnóstwo pieniędzy na alternatywne metody leczenia - bez skutku. W końcu Cristine Palmer, jego asystentka i bliska mu osoba, zrywa z nim kontakt.
W międzyczasie jeden z jego przyjaciół próbował mu pomóc skłonić dłonie do poruszenia się, ale on nie dał rady. W końcu ten człowiek mu powiedział, że jednemu pacjentowi się to udało i obiecał mu, że da mu dokumenty na dowód, mówiąc: "Pewnie będę musiał pogrzebać w archiwach, ale jeśli to cię nauczy pokory, to warto".
Jakiś czas po tym, gdy dr Palmer opuściła jego dom, nie zamierzając już tam wracać, Strange dostał obiecane mu dokumenty pocztą. Okazało się, że one opisują przypadek jednego z pacjentów, których doktorowi Stephenowi Strange'owi nie udało się wyleczyć, a który znalazł swego rodzaju namiastkę uzdrowienia w naukach pewnej mistyczki. Jej świątynia znajdowała się w Kamartage, a Katmandu.
Podóż Strange'a
Stephen Strange po poznaniu odpowiedzi od tego pacjenta na kilka pytan udał się do tego miejsca. Pewne typki chcą mu ukraść zegarek - jedyne, co mu pozostało, jedyna "namacalna więź" z dr Cristine Palmer. Nawet omal go nie pobili, lecz uratował go mnich w ciemnej szacie, walcząc z tymi opryszkami.
Dalej nie będę spojlerował, dość, że wspomnę, że po tym, jak Strange'owi rozwaliła jego idealny świat, jego strefę komfortu, uzmysławiając mu, że to, co wie to zaledwie mała cząstka tego, czego może się dowiedzieć, nie tylko o świecie i Wszechświecie, lecz także o sobie samym i o mocach, jakie skrywa jego wnętrze - trzymała go na zewnątrz, nie dała mu wejść do późnej nocy, aż w końcu go wpuszczono do świątyni.
Pokaz Mocy
Następnego dnia Starożytna, Wielka Czarodziejka Ziemi, obronczyni tej planety (wedle filmu) pokazała mu, co potrafi, mówiąc tak, by zrozumiał, na czym polega Magija, magia. Stworzyła tarczę pokrytą symbolami z energii, która wedle niej przenika Multiversum - Wieloświat składający się z wielu pełnych życia wszechświatów.
Poziom pierwszy
Na początku każdy czarownik miał się uczyć panować nad mocą pierścienia, ale... Strange miał problem z dłońmi, nie mógł zatem pierścienia używać - a przynajmniej tak mu się wydawało. Starożytna mu powiedziała: "Nie walcz z nurtem, nie próbuj zawrócić rzeki, lecz płyń z jej prądem". Naturalnie Strange zaprotestował, pytając, jak może stworzyć przejście w czasoprzestrzeni, nie mogąc używać dłoni?
Poprosiła mistrza Hamira o demonstrację. Hamir nie miał dłoni w ogóle, a jednak udało mu się stworzyć broń. A o co tu chodzi?
O akceptację swoich fizycznych ograniczeń i o wykorzystanie ich jak potęgi, innych możliwości. Jednakże nie myślę o tym tak, jak to przedstawiono w filmie.
Nie wiem, czy znacie film z YT, "Człowiek bez kończyn". Pewien właściciel cyrku mówił mu, że jest coś z nim nie tak, wystawiał go z jego niepełnosprawnością na widok publiczny. W końcu dał mu szansę człowiek, który prowadził grupę "Motyli". Kazał mu sobie radzić w pozornie trudnych warunkach, podczas pływania. Po kilku próbach choć nie miał kończyn, mógł pływać. Tytułowa postać miała na imię Will.
Zanim ocenisz, że Twoje ograniczenia uniemożliwiają Ci wykonywanie tych czynności, jakie wykonują inni, zdrowi ludzie, zamiast wierzyć w to, że te granice dotyczą także tych czynności, sprawdź, czy tak jest w istocie. Jeśli mowa o ograniczeniach w czarowaniu, kształtowaniu rzeczywistości siłą Woli, znalazłbym kilka z nich:
- związki i zależności - jednocześnie mogą być "siłą napędową" niejednego zaklęcia. Znając swoje ograniczenia, jesteśmy w stanie wykorzystać je w procesie twórczego działania, niejednokrotnie wspieranego przez intuicję;
- ograniczenia w Mocy, którą ponoć mamy - nasze zdolności "magiczne" nie muszą wcale być nieograniczone i wcale nie są. To nasz umysł widzi je jako nieograniczone, zwłaszcza, gdy większość zaklęć maga skutkuje;
- zbyt duża przewaga myślenia magicznego;
- zbyt duża pewność siebie, która ogranicza skuteczność działania w materialnym świecie;
- wybiórcze traktowanie tekstów o magii, przyjmowanie za prawdziwe tylke te teksty, które są pewnego rodzaju dowodami popierającymi możliwość istnienia magii.
Znając powyższe i jeszcze inne ograniczenia, osoba zajmująca się magią będzie w stanie wykorzystać je, by zwiększyć skuteczność nie tylko swoich rytów, ale przede wszystkim skuteczność własnego działania.
Mowa też jednak o tym, że trzeba pamiętać o różnych ograniczeniach w działaniu jakimkolwiek, nie tylko w działaniu magicznym sensu stricte. To lekcja i ukryty przekaz, który uczy pokory równolegle z nauką wiary w siebie.
David Spangler w swojej książce Everyday Miracles (Sztuka dokonywania cudów) pisał, że interpretując proces manifestacji jako zdobywania upragnionych rzeczy, które nie ma ograniczeń, jeśli chodzi o ilość, tak naprawdę człowiek ogranicza swoje rozumienie tego procesu. Manifestacja jako proces twórczy to także uznanie własnych ograniczeń w zdobywaniu tychże rzeczy i raczej dostrajanie się do nich i do tego procesu, pokora wobec siły Kosmosu, z którą się człowiek komunikuje, manifestując dane zdarzenie bądź obiekt, niż zamawianie ich. Nawet zaklęcia są ograniczone, co zauważył Frater L. V. X. w swoim wpisie pod tytułem "Kim jest mag?" na Ipsissimi. Nie tylko akceptacja własnej niepełnosprawności otwiera przed niektórymi magami Nowe możliwości - pozwalając im podejmować działania, które są w ich mocy, a których wykonanie może się wydawać z pozoru niemożliwe, ale też pozwala człowiekowi wyzbyć się iluzji nieograniczoności potencjału twórczego myśli, chyba że myśl jest poparta przez odpowiednie działanie.
Każde intencjonalne działanie jest Działaniem Magicznym.Aleister Crowley, Magick in theory and practice (Magija w teorii i praktyce)
Na tym na razie zakończę. Pora przejść do następnego fragmentu analizy.
Istnienie równoległych światów - alternatywa zawarta w przekazie jawnym z fizyki teoretycznej
Wedle tego filmu istnieją oprócz tego wszechświata inne wymiary, w tym Mroczny Wymiar Dormamu. Dormamu o potężna istota o wielkim, nienasyconym apetycie, kradnąca energię życiową istot z podbitych i włączonych w jego wymiar światów.
Strange, dowiedziawszy się o istnieniu tego rodzaju istot chciał się wycofać, lecz już nie mógł.
Ukryty przekaz: "Nie jesteś pępkiem świata"
Ukryty, a oczywisty. Nie my jesteśmy najważniejsi, lecz większe Dobro. Oto ostatni ukryty przekaz w filmie.
Dormamu i Starożytna, a Czarny Płomień i ustalony porządek
Jakie są między nimi podobieństwa? Zarówno Czarny Płomień, jak i Dormamu to są siły, które mają wpływ Anty-Kosmiczny. Niby destrukcyjny, ale jednak na głębszym poziomie Czarny Płomień oświeca. Można ten film potraktować, jako symboliczne przedstawienie Ducha i jego niedoskonałych form. Zresztą Strange mimo, że jest bohaterem o naturze Mesjasza, rozumie, że aby wygrać z Dormamu w pewnym momencie będzie musiał złamać zasady, co zresztą czyni w tym filmie, tworząc zaklęciem Pętlę Czasu, w której więzi siebie i Dormamu. Potem składa mu propozycję nie do odrzucenia - a jaką to propozycję mu składa i w jakich okolicznościach, możecie się dowiedzieć, oglądając ów film.
Cagliostro - mistrz sztuk mistycznych, a Alessandro di Cagliostro
Tym razem prawdopodobnie ta zbieżność jest przypadkowa. Nie ma żadnych dowodów na to, że Saint Germain, znany też jako hrabia Alessandro di Cagliostro, napisał Studium Czasu, księgę, która odkrywa mnóstwo tajemnic czasu, także tą, która pozwala żyć wiecznie, dzięki energii Mrocznego Wymiaru - nad tym nie ma co dyskutować, to już sfera sci-fi.
Więcej info
Teraz podam Wam linki, do których możecie się odnieść, analizując ten wpis.
Oto one:
Magia - Wikipedia, wolna encyklopedia (klik)
Okultyzm - Wikipedia, wolna encyklopedia (klik)
Mistycyzm - Wikipedia, wolna encyklopedia (klik)
Wieloświat - Wikipedia, wolna encyklopedia (klik)
Ezoteryka - Gnoza - Mistycyzm - Magia - Okultyzm - Hermetyzm | Paranormalna iskra Mocy (klik)
Pozdrawiam Was serdecznie, Drodzy Czytelnicy.
Komentarze
Prześlij komentarz