Thelema - inne spojrzenie (ciąg dalszy): Nowy Eon, Eon Horusa. Eon wolności i powstawania nowej moralności, a także jak zamanifestować Nowy Eon w swoim Życiu i dowody na to, że już trwa

Źródło obrazu:

 

We wpisie „Thelema - inne spojrzenie” mogłem popełnić podstawowy błąd w interpretacji idei Nowego Eonu. Postaram się teraz ów błąd naprawić, odwołując się do niektórych dzieł Crowleya, w tym Księgi Prawa. Jednakże nie będę z niej zdradzać nic ponad to, co powiedziane być musi. We wszystkim postaram się kierować się czystą Wolą.
Ten wpis w całości zostanie poświęcony idei Nowego Eonu w Thelemie. A ponieważ będzie się długo odszyfrowywać treść podanych poniżej dzieł, z góry przepraszam za opieszałość w tej kwestii.
Zacznę od początku, czyli od zacytowania fragmentu Księgi na temat Nowego Eonu.

IV. 
NOWY EON
Trudno jest zrozumieć trzeci rozdział tej Księgi, a tym, którzy narodzili się przed datą jej powstania (kwiecień 1904), może wydać się on wstrętny.
Przedstawia nam charakterystykę Okresu, w który wkraczamy. Na pierwszy rzut oka, wydaje się on przerażający. Już teraz można jednak dostrzec jego zastraszające przejawy. Nie bójcie się jednak!
Rozdział ten objaśnia, że pewne olbrzymie "gwiazdy" (czyli nagromadzenia doświadczeń) da się opisać jako Bogów. Każdy z nich rządzi losami tej planety przez okres 2000 lat. Czas przemiany z jednego okresu w inny zwany jest Równonocą Bogów. Z tego co wiemy, w historii świata było trzech takich Bogów. Pierwszy z nich, Izyda - matka, władała światem wtedy, gdy postrzegano go jako zwykły pokarm bezpośrednio z niej pochodzący. Okres ten cechował się matriarchatem.
Następnie, począwszy od 500 r. p.n.e., rządził światem Ozyrys - ojciec, gdy postrzegano go jako wielki dramat miłości, śmierci, zmartwychwstania i jako metodę, na której zbudowane jest doświadczenie. Odpowiadał on patriarchatowi.
Obecnie, gdy zaczynamy postrzegać wydarzenia jako nieustanny rozwój, w którym mają udział elementy obu metod i którego nie zakłócają okoliczności, wchodzimy w erę Horusa-dziecka. W tym obecnym okresie jednostka postrzegana jest jako istota społeczna.
(...) Każde wydarzenie, w tym i śmierć, jest jedynie przyrostem do naszego doświadczenia, swobodnie sterowanym przez nas od samego początku, a przez to również z góry przeznaczonym.
Ten "Bóg", Horus, posiada nazwę techniczną: Heru-Ra-Ha, i stanowi połączenie bogów - bliźniaków Ra-Hoor-Khuita i Hoor-Paar-Kraata. O znaczeniu tej doktryny można się dowiedzieć z "Magiji". (Symbolizuje go siedzący na tronie Bóg o Sokolej Głowie).
Włada on okresem, który zaczął się w 1904 roku i trwać będzie przez 2000 lat. Jego rządy przenikają wszystko. Sami przyjrzyjcie się zanikającemu poczuciu grzechu, rozwojowi niewinności i nieodpowiedzialności, dziwnym modyfikacjom instynktu reprodukcji z tendencją ku biseksualizmowi i hermafrodytyzmowi, dziecięcej ufności w postęp połączonej z koszmarnym lękiem przed katastrofą, której jednak nie za bardzo chcemy zaradzić.
Przyjrzyjcie się pojawieniu się dyktatur, które są możliwe tylko wtedy, gdy rozwój moralny jest w swej początkowej fazie. Przyjrzyjcie się rozwojowi infantylnych kultów, takich jak komunizm, faszyzm, pacyfizm, obłęd na punkcie zdrowia, przeważająca część okultyzmu, religii sprowadzanych do wymiaru praktycznego.
Przyjrzyjcie się popularności kina, radiokomunikacji, boisk piłkarskich i zgadywanek, wymysłów dla uspokojenia krnąbrnych małolatów, bez krztyny sensu.
Przyjrzyjcie się sportowi, dziecięcym namiętnościom i szaleństwom, które on wyzwala, całym narodom targanym dysputami między chłopczykami.
Przyjrzyjcie się wojnie, codziennie spotykanym okrucieństwom, które nas nie poruszają, ani nawet nie dziwią.
Jesteśmy dziećmi.
Jedynie my decydujemy o dalszym rozwoju tego Nowego Eonu Horusa. To my decydujemy o dalszych losach tego Dziecka, rozwijając się na drodze Prawa Thelemy, pod oświeconym przewodnictwem Mistrza Theriona.❞

Wygląda na to, że jest prawdopodobne, że filozofowie Nowej Ery czerpali z tej filozofii. Jednakże nie popieram całkiem tych nowomodnych teorii New Age'owców, czemu dałem wyraz we wpisie pod tytułem „O New Age krótko i na temat. Jak filozofia Nowego Eonu stała się mieszanką prawdy i fałszu” i we wpisie pod tytułem „Analiza dnia 21 grudnia 2020 roku”.
I udało mi się zidentyfikować mój błąd w przedstawieniu tego elementu filozofii Thelemy Aleistera Crowleya, który dotyczył Nowego Eonu. Otóż, jak wskazuje cytat podany powyżej, Nowy Eon Horusa nie ma nadejść, lecz zaczął się już w XX wieku. To obnaża kolejny błąd w myśleniu filozofów Nowej Ery. I wiecie co? Cieszy mnie to ogromnie, gdyż dzięki temu udało mi się znaleźć kolejne zniekształcenie istniejących już filozofii. Nieco nieprzyjemny jest dla mnie fakt, że sam popełniłem podobną omyłkę. Błądzić jest rzeczą ludzką, lecz gdy owe błędy są powielane - wtedy to już stanowi ogromny problem. Niech to będzie dla Was przestrogą, Drodzy Czytelnicy: Zanim wydacie jakikolwiek osąd na temat danej filozofii, sprawdźcie jej wszystkie źródła. Ja tak zrobiłem i niech Chaosowi będą dzięki, że mogłem to zrobić, gdyż dzięki temu jedna więcej fałszywa informacja została zweryfikowana, ujawniona i poddana właściwej reinterpretacji na rzecz faktycznej, starszej filozofii. W związku z tym mogę przejść dalej z czystym sumieniem, wiedząc, że następny Czytelnik przeczyta więcej prawdy na temat thelemicznej (bo o niej mowa) koncepcji Nowego Eonu, wynikającej z wierzeń wyznawców Thelemy i objawień, których oni doświadczyli.
A teraz pora, bym spróbował wyjaśnić ten fragment, czerpiąc z informacji zawartych w Krótkich esejach o Prawdzie.

❠Czym jest Prawda? Niedorzecznością byłoby próbować ją określić, ponieważ gdy powiemy, że S to raczej P, aniżeli Q czy R, to tak jakbyśmy założyli, że już wiemy na czym polega Prawda. Z tej właśnie przyczyny wszelkie dyskusje na temat, czy Prawda opiera się na zewnętrznej zgodności, wewnętrznej spójności, czy też może czy też czymś zupełnie innym, nie są ani przekonujące ani odporne na krytykę. Krótko mówiąc, Prawda to idea wywodząca się z porządku, który nie grzeszy racjonalnością, ponieważ przynależy do neszamy, a nie do ruach. A w związku z tym te wszystkie racjonalne koncepcje, które roszczą sobie pretensje do wypowiadania Prawdy, dowodzą tylko tego, że tak zwane racjonalne idee nie są w ogóle racjonalne. Jednakże Prawda nie jest jedyną ideą, która opiera się racjonalnej analizie. (...)❞

Teraz zacytuję fragmenty Krótkich esejów o Prawdzie na temat wiedzy, zrozumienia i miłości. Najpierw jednak ruszę tematy szczęśliwości i obojętności.

❠Istnieją dwie dobrze rozróżniane formy "wizji uszczęśliwiającej". Wyższa należy do sefiry keter i może jej dostąpić tylko Ipsisimus, chociaż czasami (przez przypadek) mogą się nią cieszyć osoby posiadające niższe stopnie.
Wizja ta przydarza się niezwykle rzadko i jak dotąd nie opisano jej szczegółowo. Można nawet mieć wątpliwości, czy kiedykolwiek zapis jej prawdziwej formy przekazany został światu. Wypada nam więc powiedzieć o niej tylko tyle, że jej formułą jest „Miłość jest prawem, miłość podług woli”, a naturą wieczny sakrament energii wprowadzonej w czyn. Polega ona w dużej mierze na doskonałym opanowaniu 'misteriów smutku i zmiany' oraz dokładnym poznaniu 'misterium jednostkowości'.
Zajmijmy się zatem niższą formą tej wizji (pamiętając o tym, że jest to bardzo luźne określenie, nie mające nic wspólnego z prawdziwą wizją), która należy do sefiry tiferet i jest przeto naturalnym dobrodziejstwem Adepta Minora (Młodszego Adepta). Od razu narzuca się nam spostrzeżenie, że ci, którzy osiągnęli wyższe stopnie szczególnie zaś te znajdujące się nad Otchłanią, mają kłopoty z powrotem do tej wizji. ponieważ zakłada ona pewną niewinność, pewien błąd w rozumieniu, który nie dotyczy Mistrza Świątyni. Z kolei, stopnie Adepta Exempta (Wyzwolonego Adepta) i Adepta Majora (Starszego Adepta) są nadto pobudzone, aby móc uczestniczyć w w zrównoważonym spokoju tego stanu.
Tę stałą obojętność wobec zdarzeń stanowiącą o podstawie tego transu, oraz jego ontogeniczny blask o posmaku róży i złota możemy odnaleźć tylko na samym środku Drzewa Życia, balansującym równoważnie w punkcie bezpieczeństwa osi słonecznej.
Trans ten różni się w w znacznej mierze od pozostałych, co możemy stwierdzić na podstawie wyżej wymienionych cech. Pod względem psychologicznym jest to raczej stan, aniżeli działanie i zdarzenie.
To oczywiście prawda, że wszystkie transy posiadające moc samadhi są w pewnym sensie ponadczasowe, ale też większość z nich wyznacza pewne bardzo istotne kryterium.Rzezc w tym, że wkracza się w nie tak, jakby doznawało się spazmu.
Jednakże w tym zjawisku nie mamy do czynienia z tego rodzaju przypadkiem.
Ów trans może trwać tygodniami, a nawet miesiącami. Co ciekawe, nawet najbardziej gorliwi wyznawcy Tehutiego, przeglądając jego dziennik magiczny z wielką przenikliwością, nie są w stanie odnaleźć początku tej wizji. W istocie narzuca się podejrzenie, że wizja ta płynie nie z konkretnego działania, lecz z subtelnego zawieszenia działania. Konflikt wydarzeń kończy się szczęśliwie stanem pogodnej, doskonałej równowagi, podczas której, mimo dalszego manifestowania się energii, jej upływy nie mają żadnego znaczenia. Możemy porównać ten stan z ozdrowieniem człowieka długo trawionego gorączką. Człek ów przestaje naprzemian gorączkować i czuć osłabienie. Zapomina więc regularnie mierzyć temperaturę powracając instynktownie do swych normalnych spraw. Jednocześnie przestaje być świadom gwałtownych napadów gorąca i chłodu, cieszy się jedynie delikatnym ciepłem zdrowego ciała. Z podobną sytuacją mamy do czynienia podczas 'wizji uszczęśliwiającej', kiedy to już nie istnieje świadomy wysiłek magiczny, choć nadal kontynuuje się praktyki z obrzędową zgrabnością, a wszystkie wrażenia Adepta, zarówno te wewnętrzne jak i zewnętrzne, barwią się poświatą piękna i uroku. Stan ten pokrewny jest temu, który odczuwa palacz opium, tylko występuje spontanicznie i nie wymaga sztucznej regulacji. (...)❞

Właśnie w takim stanie mogłaby przyjść wizja na temat Nowego Eonu.
Przejdźmy teraz do obojętności, o której też była mowa w rozdziale Księgi Prawa na temat Nowego Eonu.

❠Ów stan umysłu, który charakteryzuje obojętność, nazywany jest potocznie transem, jakkolwiek myląca jest ta nazwa. W rzeczywistości, jest on dokładnym przeciwieństwem transu, ponieważ trans oznacza zazwyczaj samadhi, które nie może zaistnieć w takim stanie. Celem jednego jest zjednoczenie, celem drugiego zaś oddzielenie. Nie powinniśmy jednak doszukiwać się w obojętności śladu praktyk Czarnych Braci, ponieważ prawdę powiedziawszy nie jest to żadne osiągnięcie, tylko zwyczajna postawa dyktowana wygodą. Dodajmy, postawa przynosząca pożytek i mająca wielkie znaczenie. Nie sposób przecież nieustannie przebywać w samadhi, a zarazem warto wypełniać przerwy między porywami twórczej pracy w taki sposób, by w każdej chwili móc podjąć następne kroki. Należy zatem wypracować w sobie taki nawyk umysłu, który nie wiąże się z jakąś postacią pożądania. I tak obojętność stanie się rodzajem spokoju, który może być traktowany jako ochrona, i jest pokrewny 'trzeciej szlachetnej prawdzie' buddyzmu, mówiącej o przerwaniu cierpienia.
Przyświeca temu taka idea, że umysł powinien reagować automatycznie na każde wrażenie: „Bez znaczenia czy jest ono miłe czy niemiłe”. Bławacka zauważa, że jest to uczucie, któremu towarzyszy niesmak. Jeśli jednak tak się dzieje, mamy tu do czynienia z błędem wynikającym z niedoskonałości tego stanu, ponieważ w istocie powinna mu towarzyszyć wielka radość, płynąca nie z samego wrażenia, lecz z pozostawania obojętnym wobec niego. Ta radość wypływa bez wątpienia z pojawiającego się poczucia mocy. Jednakże i ono jest niedoskonałe. Powinniśmy cieszyć się raczej z rozpoznania ostatecznej prawdy, że „egzystencja jest czystą radością”, a nie z jakiegoś nagłego uczucia. (...)❞

Wiele to wyjaśnia. Prawda?
A teraz przejdę do fragmentu na temat Wiedzy.

❠Daat, czyli 'wiedza', nie jest sefirą, Nie znajduje się na Drzewie Życia, a zatem tak naprawdę nie istnieje.
Istnieje wiele tego dowodów. A oto najprostszy (jeśli nie najlepszy) z nich:

Każdą wiedzę można wyrazić w postaci równania S=P.

Jeśli równanie to jest prawdziwe, idea P zawarta jest w idei S, w związku z tym niczego nie możemy się nauczyć.

Jeśli zaś nie jest prawdziwe, twierdzenie to jest fałszywe.



Zauważmy teraz, w jaki sposób dochodzimy do tego paradoksu. Ponieważ twierdzenia: „Nie istnieje coś takiego jak wiedza”, „Wiedza jest fałszem” itp. można wyrazić równaniem S₋P, nie jest to dla nas obce.
Innymi słowy, każda próba analizowania idei nieuchronnie prowadzi do zamętu w głowie.
Taka jest wszakże istota wiedzy tajemnej na temat daat. Albowiem daat jest koroną ruach, intelektu, której siedzibą jest Otchłań. Dlatego też rozpada się na kawałki podczas każdej próby jej zgłębienia.
Na próżno chcielibyśmy szukać związku logicznego w Otchłani czy poza nią. Jeśli pragniemy go otrzymać, co stanowi jeden z głównych kanonów prawdy, musimy osiągnąć neszamę.
Mamy na to jeszcze jedno wyjaśnienie, dalekie od zwykłej pułapki logicznej. Równanie S=P (pod warunkiem, że jego człony nie są identyczne, a więc pozbawione sensu) stanowi afirmację dualizmu. Innymi słowy można powiedzieć, że zwykły intelektualny ogląd jest zaprzeczeniem prawdy samadhi. Jest zatem z gruntu fałszywy.
Nawet najbardziej proste i oczywiste twierdzenie nie jest w stanie wytrzymać analizy. Bo chociaż trudno zadać kłam zdaniu „Cynober jest czerwony”, ono samo pod wpływem drobiazgowej analizy okazuje się nie mieć sensu. Każde pojęcie trzeba definiować przy pomocy przynajmniej dwóch innych, równie 'prawdziwych' pojęć. Innymi słowy, proces ten polega na wyjaśnieniu 'niejasnego przez jeszcze bardziej niejasne'. W rzeczywistości zaś nie ma prostych pojęć i nie jest możliwa prawdziwa percepcja intelektualna. Wedle naszych złudzeń ma być nią zbiór mniej lub bardziej możliwych do przyjęcia twierdzeń opierających się na pozornym podobieństwie przeżyć. Tym niemniej, nie ma najmniejszego dowodu na to, że dwie różne osoby myślą o tym samym, gdy mówią, że coś jest 'słodkie' lub 'wysokie'. I nawet nasze wyobrażenia na temat liczb są prawdopodobnie identyczne tylko w odniesieniu do praktycznych zagadnień.
Podobne rozważania prowadzą do swoistego sceptycyzmu. Warto jednak podkreślić, że krytyka ta dotyczy również koncepcji wywodzących się z poziomu neszamicznego. (...)❞

Zanim, przejdziemy dalej, jestem zobowiązany wstawić tutaj obraz kabalistycznego Drzewa Życia. Dlaczego? A no dlatego, że Crowley w tym fragmencie Krótkich esejów o Prawdzie odnosi się do sefirot, które znajdują się na wspomnianym Drzewie Życia i choć to jest tylko mapa duchowych (i nie tylko duchowych) przestrzeni, a nie teren, może być przydatna w pewnym określeniu natury tak ludzkiego umysłu, jak i pewnych przestrzeni planu astralnego,  które uczy się badać początkujący okultysta. Dlatego też czuję, iż mam obowiązek zaprezentować tę mapę, jak i podać dwa tytuły książek, które winniście przeczytać, jeśli chcecie zrozumieć dalszą część cytatu.
Zacznę od książek.
Dion Fortune, Mistyczna Kabała

Marc-Alain Ouaknin, Tajemnice Kabały

A dla leniwych, choć lenistwo sprawiało mi tylko problemy w praktyce magicznej, mam link do plików PDF na Aetheriusie, dalej sobie już poradzicie.

Tylko korzystajcie z tego rozsądnie, autor jest typem osoby, która nie zawsze jest cierpliwa wobec powszechnego kopiowania😊😉.
A teraz pora na ciąg dalszy cytatu. Ale najpierw obiecany obraz Drzewa Życia.



Źródło grafiki:

Obraz kabalistycznego Drzewa Życia
Źródło:
Aetherius

Ci z Was, którzy praktykują już prawdziwą Magiję na pewno zetknęli się z medytacją. Nie wiem, czy to można potraktować jako klucz do medytacji, ale możecie medytować, koncentrując się na obrazie Drzewa Życia, zapamiętawszy dobrze wszystkie nazwy sefirot i ich miejsce na Drzewie Życia.
A teraz wróćmy do cytatu.


❠(...) Możemy, rzecz jasna, założyć, że na tym poziomie wiele osób posiada podobne wyobrażenia, ale ich ekspresja, wykazująca intelektualny charakter, poddana jest tym samym naciskom, co normalna percepcja.
Nic z tego nie zagrozi wszakże, ani nawet nie dotknie filozofii thelemy. Przeciwnie, rzec by można, że jest to kamień węgielny, albowiem uznaje ona, że nie ma dwóch identycznych punktów widzenia, w związku z czym wszystkie koncepcje są w równym stopniu wyjątkowe. Można co najwyżej mówić o zbliżonych punktach widzenia, dzięki którym możliwe jest porozumiewanie się ludzi między sobą, mimo iż po dokładnej analizie okazuje się, że nic naprawdę ich nie łączy.
Wiadomo już dlaczego nie może istnieć 'trans wiedzy'. Nasze poszukiwania kierują się zatem w stronę tradycji grimuarów, która unaocznia cudowne pochodzenie wszelkiej wiedzy. Bo chociaż wszystkie transy niszczą wiedzę równocześnie z unicestwieniem poczucia dualności, to jednak równocześnie dostarczają Adeptowi metod pozyskiwania wiedzy. Możemy przeto postrzegać racjonalne rozumowanie jako swego rodzaju projekcję Prawdy w świecie dualizmów, podczas której ten, kto dostąpił Prawdy, nadaje jej postać symboliczną w języku intelektu po to tylko, aby otrzymać jej obraz w postaci Wiedzy.❞

Proste, a zarazem niesamowicie skomplikowane. Proste, albowiem łatwop do tego dojść w stanie transu, a także w podobnych transowi stanach umysłu. Skomplikowane, gdyż niewtajemniczony tego nie rozumie i widzi to, jako czysty nonsens. Jednak, aby zgłębić nie tylko filozofię Thelemy, ale także jej esencję, istotę, trzeba nie tylko czytać na ten temat - trzeba również wytrwale i jak najczęściej praktykować Magiję.

A teraz parę filmów na temat definicji Wiedzy - dla porównania.




No, tyle wystarczy. Teraz pora na cytat z fragmentu Krótkich esejów o Prawdzie na temat zrozumienia.


❠W poprzednim eseju omówiłem samą naturę Wiedzy, zarówno szczyt, jak i zastój możliwości intelektu. I jakkolwiek mamy tu do czynienia z pewną wewnętrzną sprzecznością, jej rozwiązanie jest źródłem Zrozumienia. Samo zaś Zrozumienie to główna cecha neszamy, czyli Inteligencji. Nie sposób określić jej definicji, ponieważ jest ona dostępna tylko w bezpośrednim doświadczeniu i nie poddaje się racjonalnej analizie. (...)❞

Bo ja wiem? Ktoś próbował to zrobić, dowód na to jest tutaj:

Dobrze, idźmy dalej.

❠(...) Wypada stwierdzić, że jej istnienie jest niezależne od normalnych sposobów funkcjonowania umysłu.
(Najlepszym na to przykładem jest fakt, że kobiety często posiadają wspaniałą inteligencję, a mimo to nie potrafią kierować się wiedzą i rozsądkiem, będącym jej logicznymi podstawami.) (...)❞

Polemizowałbym, zdarza się, że kobiety kierują się nabytą wiedzą, podczas gdy niektórzy mężczyźni czasem mają tendencje do ignorowania niektórych faktów naukowych. Niestety, i mi się to zdarza, mimo pewnych lat doświadczenia. To jest spowodowane przez tzw. błędy poznawcze, jak efekt potwierdzenia, itp. błędy poznawcze. Szczegółowa lista tych błędów jest podana w w tym artykule z Wikipedii.

❠(...) Stanowi samadhi od samego początku towarzyszy oszałamiająca ekstaza, której efektem jest właśnie Zrozumienie. Można więc rzec, że zrozumienie jest jedną z cech samadhi. Niemniej jednak nie znosi ono dualizmu, który zanika tylko w nadbudowie tego stanu, chociaż przyjmuje formę na pewno nie dualistyczną.
(Interesujące jest również spostrzeżenie, że gdy tylko staramy się wyrazić, o co chodzi w tym stanie, naruszamy prawa logiki.)
Ten fakt leży xi podstaw każdej symboliki Trójcy. Już w samych założeniach jej schemat ma charakter geometryczny, a nawet arytmetyczny, co widać po przypisaniu sefiry bina do liczby 3. Jednakże doszukiwanie się rozwiązań każdej dwójni w Trójcy prowadzi na manowce, ponieważ świadczy o intelektualnej interpretacji tego fenomenu, która jest przydatna o tyle, o ile przygotowuje rozum do samoofiarowania się na ołtarzu intuicji mistycznej. Jest to wszakże skromna imitacja właściwego procesu, ponieważ po pierwsze nie posługuje się metodą naukową, a po drugie źle postępuje kwestionując własną słuszność.
Jedynym poprawnym i odpowiednim sposobem osiągania Zrozumienia jest zatrzymanie samego procesu rozumowania, dzięki czemu osiąga się stan Tabula rasa, który pozwala, aby do głosu doszła całkowicie nowa - de novo i siu generis - cecha.
Nieuchronnie pojawia się tutaj pytanie, czy jest coś bardziej nieinteligentnego od tej rzekomej Inteligencji? Od tej bezkształtnej, więcej, pełnej majaków ekstazy, która niweczy wszelkie kształty myśli. Nie zaprzeczy temu żaden zdrowo myślący człowiek. Odpowiedź zaś jest prosta. Owa ekstaza jest kanałem porodowym, poprzez który rodzi się nowa jakość. A przecież nie ma nic dziwnego w tym, że jest się wstrząśniętym odkryciem nowego świata. Należy jednak pamiętać o tym, aby w mężny sposób opanować anandę, nie zaś ulegać jej jako rozpuście, jak to czynią mistycy! Samadhi trzeba oczyścić dzięki siła, czyli srogiej cnocie przymusu. I tylko dzięki temu można dojść do paradoksu, w ramach którego nowe prawo umysłu „pojawia się nie po to, aby zniszczyć, ale wypełnić” stare. Zrozumienie oznacza bowiem doskonałą wiedzę na temat tego rozległego materiału, któremu rozum nie był w stanie nadać spójnej struktury. Sprzeczności znikają, ponieważ zostają przyjęte jako istotne składniki samej natury Prawdy, która bez nich byłaby zwykłą masą faktów.

Na podstawie tych rozważań staje się jasne, że nie ma nic dziwnego w tym pierwotnym paradoksie, który powiada, że sceptycyzm, mający wszędzie moc absolutną, stanowi wyłączną podstawę każdego prawdziwego Osiągnięcia. Każda próba wymknięcia się tej kwestii, poprzez odwoływanie się do 'wiary', poprzez mistyczną, transcendentalną sofistykę lub inny rodzaj gry w trzy karty, skazana jest na najnędzniejszą porażkę.
Albnowiem 'znaleźć Damę' można tylko na drodze Błędnego Rycerza, Wielkiego Głupca - drodze Orła w Powietrzu - któremu przynależną liczbą jest Święte Zero. Ponieważ zaś Nic jest Wszystkim, a Wszystko jest Panem, jedynym odpowiednim adresem boskości jest dualna forma πσμφαγε πανυγευτωρ.
Wszystko musi być zniszczone, aby cokolwiek mogło powstać.❞

A teraz zacytuję fragment na temat Miłości.

❠Formuła tetragrammatonu w idealny, matematyczny sposób wyraża to, czym jest Miłość. Jej istota polega na tym, że kiedy dwie rzeczy jednoczą się ze sobą, skutek tego jest dwojaki: po pierwsze, dochodzi do ich unicestwienia, czemu towarzyszy ekstaza związana z ulgą po rozładowanym napięciu oddzielenia; po drugie, powstaje coś trzeciego, czemu towarzyszy ekstaza wynikająca ze świadomości egzystencji, która jest czystą radością i mimo, że nie jest doskonała, znajduje się w niej miejsce na miłość.
Jest to formuła uniwersalna. Podlegają jej wszystkie prawa natury. Przejawia się pod postacią grawitacji, związków chemicznych, potencjału elektrycznego oraz całej reszty fenomenów.
Jej podwójny efekt jest warunkiem istnienia świata. Bo chociaż Ojciec i Matka znikają, w ich miejsce pojawia się Syn i Córka. Można powiedzieć, że mamy tu do czynienia ze swego rodzaju perpetuum mobile, które popada w zachwyt podczas każdej kolejnej fazy.
Najlepszym poetyckim przykładem tej formuły jest ofiara Ifigenii w Aulidzie. Jej skutek jest dwojaki: mistyczny i magiczny. Mistyczną konsekwencją tego czynu jest oddanie panny na łono bogini. Natomiast magiczne znaczenie tej ofiary polega na tym, że ginie jej ziemska strona, łania, co łagodzi gniew Eola i pozwala Danaom wypłynąć w morze.
Na podstawie badań naukowych oraz obserwacji praktycznej można łatwo się przekonać, że moc, z jaką wyzwala się radość, uzależniona jest od tego, jak bardzo wyraziste są przeciwieństwa między dwoma elementami związku. Ciepło, światło, elektryczność to zjawiska wyrażające pełnię namiętności, a ich wartość jest wtedy największa, kiedy różnorodność energii składowych tego połączenia jest najbardziej zaciekła. Więcej osiąga się dzięki wybuchowi wodoru i tlenu niż dzięki nikłej kombinacji substancji wobec siebie obojętnych. Dlatego właśnie związek azotu i chloru tak mało daje każdej cząsteczce, że powstały w ten sposób składnik rozpada się z wielkim hukiem pod wpływem najdrobniejszego wstrząsu. Możemy więc powiedzieć, posługując się językiem thelemy, że taki akt miłości nie jest podyktowany wolą. Ma za to znamiona operacji czarnomagicznej. (...)❞

Jeśli chcecie zrozumieć ostatnie słowa cytatu, proponuję zajrzeć do linka poniżej:

Krwawa ofiara jako sposób zamanifestowania Nowego Eonu Horusa w swoim Życiu

A teraz przejdźmy do Magiji w teorii i praktyce Crowleya, aby w pełni pojąć, o co chodzi w ofiarach z krwi, przez niektórych nazywanych magią krwi.

❠(...) Konieczne jest uważne rozważenie problemu związanego z ofiarą z krwi, gdyż jest to tradycyjnie ważna kwestia Magiji. Prawie wszystkie starożytne magije krążą wokół tej materii. W szczególności wszystkie religie Ozyrysowe - ryty Boga umierającego - do tego się odnoszą. Zabójstwo Ozyrysa i Adonisa, okaleczenie Attisa, kulty Meksyku i Peru, opowieść o Herkulesie czy o Melcarth, legendy o Dionizosie i o Mitrze, wszystkie wiążą się z jedną ideą. Tę samą sprawę krzewi religia hebrajska. Pierwszą etyczną lekcją Biblii jest nauka, że jedyną ofiarą zadowalającą Pana jest ofiara z krwi. Abel, który tak zrobił, zyskał pochwałę Pana, podczas gdy Kain ofiarowujący kapustę został uznany za miernotę. Ta idea nieustannie powraca. Mamy ofiarę Paschy opartą na opowieści o Abrahamie, któremu rozkazano poświęcić pierworodnego z ideą substytucji życia zwierzęcego w zamian za ludzkie. Coroczna ceremonia dwóch kozłów podtrzymuje tę ideę. Ponownie widzimy dominację tej idei w romansie o Esterze, gdzie Haman i Mordechaj są dwoma kozłami Boga, a w końcu w prezentacji rytu Purim w Palestynie, gdzie Jezus i Barabasz okazali się kozłami w tym szczególnym roku, o którym tak wiele słyszymy, nie potrafiąc ustalić jego daty.
Ten temat można przestudiować w Złotej Gałęzi dr. J. G. Frazera.
Dość już powiedziano, żeby wykazać, iż ofiara z krwi od niepamiętnych czasów była najbardziej rozważaną częścią Magiji. Wydaje się, że nikogo nie kłopocze etyczna strona tej sprawy; mówiąc prawdę, nie ma takiej potrzeby. Jak powiedział św. Paweł: „Nie ma odpuszczenia bez przelania krwi”, a kim my jesteśmy, żeby sprzeczać się ze św. Pawłem? Jednak po tym wszystkim, każdy może przecież mieć - dzięki Bogu - swoją własną opinię w tym, czy jakimkolwiek innym temacie! Jednocześnie ważne jest, żeby badać tę sprawę bez względu na to, czy będziemy się nią zajmować czy nie, gdyż nasza etyka w sposób naturalny zależeć będzie od naszej teorii Wszechświata. Jeśli bylibyśmy, na przykład, dość pewni tego, że każdy po śmierci idzie do nieba, to ci, którzy uważają, że ziemia nie jest tak przyjemnym miejscem jak niebo, nie sprzeciwialiby się tak morderstwu czy samobójstwu.
Jednakże w tej teorii ofiary z krwi kryje się tajemnica, która ma wielkie znaczenie dla ucznia i dlatego nie będziemy już dalej żartować. Nie powinniśmy nawet przepraszać za te żarty, gdyby nie troska pewnego bogobojnego młodego przyjaciela o wielkiej surowości charakteru, który nalegał, żeby następna część rozdziału nie spowodowała nieporozumienia. Nie musi tak jednak być.
Krew to życie. To proste stwierdzenie Hindusi objaśniają tym, że krew jest podstawowym pojazdem dla życiowej Prany. Uzasadniona jest podstawa do przekonania, że istnieje inna określona substancja, jak dotąd nie wyizolowana, której obecność czyni różnicę pomiędzy żywą a martwą materią. Pomijamy tutaj godne pogardy pseudo-naukowe eksperymenty amerykańskich szarlatanów, którzy twierdzą, że traci się wagę w momencie śmierci, oraz nieuzasadnione oświadczenia jasnowidzów o dostrzeganiu duszy wychodzącej niczym para wodna z ust osób „in articulo mortis”. Badawcze doświadczenia Mistrza Theriona przekonały go, że mięso traci wyraźnie na wartości odżywczej już po kilku minutach od śmierci zwierzęcia, zaś ta utrata postępuje zgodnie z postępem czasu. Ponadto, ogólnie przyznaje się, że żywe pożywienie, takie jak ostrygi, jest najszybciej asymilowaną i najbardziej skoncentrowaną formą energii. Laboratoryjne eksperymenty dotyczące wartości odżywczych wydają się niemal bezwartościowe z powodów, których nie możemy tutaj przywoływać. Wydaje się, że ogólne świadectwo ludzkości jest bezpieczniejszym przewodnikiem. (...)❞

Naukowcy mogą się z tym nie zgodzić, ale niemal żaden pasjonat nauk ścisłych i przyrodniczych nie wierzy w istnienie Magiji, nie mówiąc już o jej praktykowaniu, zatem taki pogląd nie wynika z całościowej wiedzy, lecz z nieznajomości natury Magiji ujętej w całościowy, holistyczny sposób. Z kolei zdrowo myślący Mag nie łączy Okultyzmu z nauką tam, gdzie to jest zbędne. Czyli prawie w ogóle nie łączy ze sobą tych dziedzin, chyba że są dowody mogące połączyć naukę z Magiją, jednakże bez tych dowodów wielu prawdziwych Magów nie próbuje nawet łączyć nauki z Okultyzmem, gdyż:
  1. Nie jest to ostrożne, ponieważ może to oznaczać fałsz lub kłamstwo, co wiąże się z oszustwem - czynem karalnym w świetle prawa wszystkich znanych mi państw na świecie.
  2. Nie jest to rozsądne, gdyż przeczy nie tylko prawom logiki, ale również niektórym elementarnym zasadom magicznego myślenia.

A teraz wróćmy do tematu.

❠(...) Byłoby niemądrym napiętnowanie irracjonalnością praktyk tych dzikusów, którzy wyciągają serce i wątrobę przeciwnika i zjadają je, póki są jeszcze ciepłe. W każdym razie, w teorii starożytnych Magów każda żywa istota jest magazynem energii, której ilość zależy od rozmiarów i zdrowia zwierzęcia, a jakość od jego mentalnego i moralnego charakteru. Z chwilą śmierci zwierzęcia, ta energia jest gwałtownie uwalniana.
Zwierzę powinno być zatem zabite w obrębie kręgu lub trójkąta, żeby jego energia nie mogła uciec. Zwierzę powinno być dobrane odpowiednio do charakteru ceremonii, zatem poświęcając owieczkę nie osiągnie się dostatecznej ilości gwałtownej energii potrzebnej Magowi inwokującemu Marsa. Bardziej stosowny w takim przypadku byłby baran. (...)❞

Cytat z przypisu 51 do ostatnio cytowanego fragmentu:

❠Jeszcze lepszy w przypadku Marsa byłby wilk. Zobacz „777” pod kątem odpowiednich zwierząt.❞

A teraz idźmy dalej.

❠(...) Ten baran zaś powinien być dziewiczy - cały potencjał jego pierwotnej, totalnej energii nie powinien być w żaden sposób pomniejszony. Dla najwyższej duchowej pracy trzeba odpowiednio wybrać ofiarę, która zawiera największą i najczystszą moc. Męskie dziecko o doskonałej niewinności i wysokiej inteligencji jest najodpowiedniejszą i najbardziej satysfakcjonującą ofiarą. (...)❞

Żeby uniknąć nieporozumień, zacytuję w całości przypis 53.

❠Z magicznych zapisków brata Perdurabo wynika, że od 1912 r. do 1928 r. spełniał on tego rodzaju ofiarę przeciętnie 150 razy w roku. W przeciwieństwie do tego, wypaczona forma Magiji o analogicznym porządku opisana jest w „Le-Bas” J. K. Huymana.
Jest to duchowe poświęcenie siebie samego. A inteligencja i niewinność tego męskiego dziecka są doskonałym rozumieniem Maga, jego jedynym celem, bez pożądania rezultatu. A musi być on męskiego rodzaju, ponieważ to nie jego materialna krew jest poświęcana, ale moc kreatywna. Ta inicjowana interpretacja tekstu została spontanicznie wysłana przez Soror I.W.E. dla młodszych braci.
Od tłum.: Kiedy Crowley mówi o poświęceniu męskiego dziecka, jego pamiętniki i pisma zaciemniają faktyczną praktykę. Crowley zrobił tak dla odwrócenia uwagi od aktu seksualnego i innych działan seksualnych. Zapobieganie ciąży uważał za ludzkie poświęcenie. W żadnych pismach nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek popełnił dzieciobójstwo. W rzeczywistości Crowley był nawet przeciwny aborcji.❞

W związku z powyższym doradzam wstrzymać się w tym przypadku od praktyki, dopóki nie zrozumiecie tego fragmentu, jeśli nie chcecie popełnić przestępstwa. Właściwie to w ogóle możecie nie stosować praktyk wymagających takiego poświęcenia, jak ofiara krwi. Mała wskazówka: Wystarczy upuścić kilka kropel krwi, zabijanie nie jest tu ani konieczne, ani pożyteczne. Potwierdza to cytat poniżej.

❠(...) Dla ewokacji byłoby bardziej odpowiednie umieszczenie krwi ofiary w trójkącie - ideą jest tutaj to, że może otrzymać z krwi subtelną, ale fizyczną substancję, która była kwintesencją jej życia w taki sposób, żeby umożliwić przybranie widzialnego i trójkątnego kształtu.
Ci magowie, którzy sprzeciwiają się używaniu krwi, zastąpili ją kadzidłem. Dla takich celów można spalać w dużych ilościach kadzidło Abramelina. Kreteński dyptam jest także wartościowym medium. Oba te kadzidła w swojej naturze są bardzo katolickie i nadają się prawie do każdej materializacji.
Ale ofiara z krwi, choć niebezpieczna, jest skuteczniejsza, a niemal dla każdego celu ofiara z człowieka jest najlepsza. Prawdziwie wielki Mag będzie zdolny do korzystania ze swojej krwi albo z krwi ucznia bez nieodwołalnego poświęcania fizycznego życia. Przykład takiej ofiary podany jest w rozdziale 44 Liber 333. (...)
(...) Ostatnie słowo w tym temacie. Istnieje magiczna operacja najwyższej wagi: Inicjacja Nowego Eonu. Kiedy będzie to konieczne dla całego świata, cała planeta musi skąpać się we krwi. Zanim człowiek będzie gotów zaakceptować prawo Thelemy, musi nastać Wielka Wojna. Ta ofiara z krwi jest punktem krytycznym Światowej Ceremonii Proklamacji Horusa, ukoronowanego i zwycięskiego Dziecka jako Pana Eonu.
To całe zagadnienie jest przepowiedziane w „The Book of the Law”, niech uczniowie to zauważą i wstąpią w szeregi zastępu słońca.❞

Wiemy, że objawienie kairskie miało miejsce w 1904 roku i wyznawcy Thelemy uważają, że ten rok stanowi początek Nowego Eonu Horusa. Teraz spróbuję znaleźć dowody, które to potwierdzają.

Dowody za prawdziwością koncepcji Nowego Eonu

Czy poczucie grzechu zanika? Na pewno zanika poczucie winy z tego powodu.



Tak, pojęcie grzechu w niektórych przypadkach zanika.
Co z rozwojem niewinności?





Co do biseksualizmu, nie tylko on się rozwija.



Tyle wystarczy. A co z traktowaniem wszystkich doświadczeń jako elementy rozwoju, postępu?







A w kwestii nieodpowiedzialności...









No, trochę tego jest. A co z „naiwną” wiarą w postęp i poczuciem nadciągającej katastrofy czy zagłady?








A teraz parę filmików, które niekoniecznie przedstawiają prawdziwe dane, ale są idealnymi przykładami strachu przed zagładą, katastrofą, czasem nawet w skali globalnej.








Ten filmik może być akurat ważny

Ten filmik może być akurat ważny

Nie opisałem wszystkich istotnych filmów jako ważne, dlatego radzę Wam kierować się rozsądkiem w trakcie oglądania tego materiału. W końcu miałem zaprezentować poglądy, a nie fakty, na dowód, że lęk przed katastrofą w istocie istnieje w ludziach.
Naturalnie, nie muszą to być dowody ostateczne na to, że Nowy Eon nadszedł, jednakże warto to wziąć pod uwagę jako potencjalną możliwość.

Kwestia Prawdziwej Woli

A teraz trochę na temat Prawdziwej Woli. Zamieszczę tu linki do wpisów, które zawierają wskazówki na ten temat, a także film o tym.


I to by było wszystko. Mam nadzieję, że ten wpis się Wam przyda.
Pozdrawiam Was serdecznie i zachęcam do poszukiwania Wiedzy i Prawdy.





Źródła wykorzystane:
Aleister Crowley - Księga Prawa, technicznie nazywana Liber AL vel Legis

Aleister Crowley - Krótkie eseje o Prawdzie

Aleister Crowley - Magija w teorii i praktyce

YouTube





UWAGI KOŃCOWE
Linki do plików PDF są dla osób, których nie stać na zakup, lub które z innych powodów nie mogą zakupić danej pozycji. Linki do sklepów są dla tych, których na to stać. Nie ma tutaj linków dla leniwych, szanujmy czyjąś pracę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Analiza zebranych przypadków pojawienia się UFO na grupie "Tajemnice Ziemi i Kosmosu UFO astronomia duchowość ezoteryka magia okultyzm" oraz artykułów na ten temat oraz teorii i hipotez innych badaczy. Co się za tym kryje?

Demonologia - część 2: Imiona i pieczęcie demonów Goecji, definicja pieczęci (sigili) duchów oraz wyjaśnienie, jak stworzyć pieczęć ducha. Na podstawie "Lemegetonu". Krytyka niektórych fragmentów i objaśnienie, czym są demony dodatkiem

Próba opisania Mikrokosmosu i Makrokosmosu – część 3: Plan astralny. Opis według Papusa i moje komentarze